Flota - Świt Szczecin 0-7 (0-4). Nie płakać, tylko grać dalej.
Ano cóż. W piłce nożnej nie wszystkie pigułki są słodkie. Dobrze jest też zobaczyć swoje miejsce w szyku, a przede wszystkim ile jest do zrobienia. Powodów do rozpaczy nie ma. Zaczynaliśmy te rozgrywki wygraną 14-1, zakończyliśmy porażką 0-7. Takie są uroki pucharu.
Tworzy on szanse, powoduje sensacje, ale też i brutalnie sprowadza na ziemię. Nie zmienia to przecież faktu, że wciąż jesteśmy liderem klasy okręgowej i pewnym kandydatem do awansu. Tego się trzymajmy, a co do pucharu, to nie ma znaczenia jak wysoko przegraliśmy ostatni mecz, tylko jak daleko zaszliśmy. A znaleźliśmy się jakby nie było w ósemce najlepszych drużyn województwa, wyjąwszy Pogoń Szczecin i Błękitnych Stargard.
W dzisiejszym meczu nie było wątpliwości, kto rządzi. Znaczy to, że goście podeszli do niego w sposób poważny. Piłka trzymała się ich i chodziła jak po gumce. Wykorzystali przyzwoitą liczbę okazji, choć oczywiście nie wszystkie. Bramki padały zazwyczaj z bliskiej odległości, w sytuacjach sam na sam. Zapewne były jakieś błędy w obronie, ale nie takie, które na tym poziomie nie mają prawa mieć miejsca. Z kolei rywal na zbyt wiele nie pozwolił, jedynymi okazjami dla nas były stałe fragmenty, których nie było dużo.
Motto NASZEGO Klubu: "Od ŻAKA do SENIORA - sport to zdrowie i szacunek do przeciwnika.
Gra w piłkę nożną łączy, a nie dzieli".
Data dodania 09 maja 2019