Kamil z naszych był najszybszy
Dziś rano w Ustrzykach Górnych zakończył się Ultramaraton Bałtyk-Bieszczady. Wśród 85 zawodników była czwórka świnoujścian. Zawodnicy mieli do pokonania 1008 km. To najdłuższy maraton rowerowy w Polsce. Kolarze jechali non-stop. Wystartowali w sobotę rano z pokładu promu Bielik w Świnoujściu.
- Mocno trzymam kciuki, żebyście wszyscy szczęśliwie dotarli na metę. Przejechanie na rowerze 1008 kilometrów to prawdziwy wyczyn – żegnała zawodników na promie zastępca prezydenta Świnoujścia Joanna Agatowska. – Pozdrówcie Bieszczady od Świnoujścia!
Zwyciężył Roman Kościak z Rzeszowa. Całą trasę pokonał w 36 godzin i 50 minut. Spośród świnoujskich kolarzy najszybszy był Kamil Chwistecki. Na mecie zameldował się z czasem 57 godzin i 16 minut. W ultramaratonie Bałtyk – Bieszczady jechał już po raz czwarty. Podobnie, jak Cezary Dobrochowski. Czasem 59 godzin i 39 minut ustanowił swój nowy rekord życiowy na tej trasie. Bardzo dobrze wypadli również pozostali nasi reprezentanci, debiutanci w tych zawodach: Jan Wesołowski miał czas 59 godzin i 36 minut, a Stanisław Wieczorek 60 godzin i 02 minuty.
- Wyjechaliśmy ze Świnoujścia w deszczu i tak było bodaj do Wałcza – opowiada Cezary Dobrochowski. – Potem co prawda z przerwami, ale często padało. To był chyba najtrudniejszy ultramaraton Bałtyk-Bieszczady. Najlepiej świadczy o tym fakt, że na trasie wycofało się aż 11 zawodników. We wcześniejszych to były dwie, najwyżej trzy osoby.
Data dodania 26 lipca 2011