W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.

Dziś jest czwartek 15 maja 2025 r. Godzina 10:26

Tenisowe święto nad Bałtykiem

Ponad 200 tenisistów, piękna pogoda i zacięta rywalizacja na kortach. Tak wyglądał turniej Babolat ITF Seniors rozgrywany od 1-7 czerwca w Świnoujściu i niemieckim Ahlbecku. Kibice mogli podziwiać w akcji m.in. Australijczyka, który kiedyś grał w słynnym Wimbledonie. Roger Grant okazał się nie do zatrzymania dla tenisistów z Polski i Niemiec – w turnieju w kategorii powyżej 55. lat nie stracił nawet seta. Jak trafił do Świnoujścia?

– Kolega z Anglii grał tu rok temu. Powiedział mi, że to znakomite zawody – tłumaczył Australijczyk. W latach 80-tych był profesjonalnym tenisistą – grał w debla w Australian Open, a w miksta wygrał rundę w Wimbledonie – najważniejszym turnieju tenisowym świata.

Czarnym koniem zawodów był z kolei Szwed Mats Halvarsson. Pokonał najlepszych polskich graczy w kategorii +65 lat. – Od dzieciństwa trenowałem  tenisa i hokeja. Postawiłem na łyżwy – wystepowałem w szwedzkiej ekstraklasie. Gdy odwiesiłem kij na kołku, wróciłem do rakiety – tłumaczył gość ze Skandynawii.

Babolat ITF Seniors to zawody dla zawodników, którzy ukończyli 35 lat. Wielu z nich to byli zawodowcy. Tacy jak Tomasz Bobecki ze Szczecina, który dotarł do finału w kategorii +40. Najlepszym Szczecinianinem był jednak Ryszard Śmigaj, który wśród panów mających przynajmniej 70 lat zajął drugie miejsce w singlu i pierwsze w grze podwójnej. W tej samej kategorii trzecie miejsce zajął też Andrzej Rybak ze Świnoujścia. Trzecie miejsce wśród pań +60 zajęła też Grażyna Sobczyk z Wapnicy koło Międzyzdrojów.

Turniej specjalnie został zorganizowany w długi weekend. – Chciałem, żeby jak najwięcej zawodników przyjechało z rodzinami zobaczyć moje rodzinne i piękniejące z roku na rok Świnoujście. Żeby wybrali się tu nie tylko zagrać, ale – po prostu – na urlop –  tłumaczył Ireneusz Maciocha, dyrektor turnieju. Dlatego oprócz czysto sportowej rywalizacji była też zabawa – tenisiści, ich rodziny i przyjaciele mogli wziąć udział w rejsie statkiem i bankiecie w czterogwiazdkowym hotelu.

Turniej jest wyjątkowy z jeszcze jednego powodu – to jedyne zawody tego typu na świecie, w których mecze rozgrywane są naraz w dwóch krajach – na kortach w Świnoujściu oraz obiekcie w niemieckim Ahlbecku.

Autor: Marcin Maciocha
Zdjęcia: Barbara Maciocha

Data dodania 10 czerwca 2015