W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.

Dziś jest czwartek 15 maja 2025 r. Godzina 13:01

O nowy rynek i zarzuty handlowców

Poniżej przedstawiamy wypowiedzi handlowców z zielonego rynku przy Grunwaldzkiej nt. przenosin na rynek przy ul. Kołłątaja. Prosimy o ustosunkowanie się do tego: - Urząd miasta nie okazał się wobec nas w porządku - mówi jeden ze sprzedawców z zielonego rynku przy ul. Grunwaldzkiej.- 2 grudnia ma być przeprowadzka. Ale tam nic nie jest ukończone. Usłyszeliśmy, że nie ma innej opcji. Ten termin przenosin zostanie utrzymany. Będziemy starać się przenieść, ale na pewno będzie jakiś przestój w sprzedaży.

- W środę było zebranie w  urzędzie. Pani  prezydent  powiedziała, że musimy  tam  wejść, a to  miejsce opuścić -  dodaje  inna sprzedająca  na rynku przy ul. Grunwaldzkiej.- Jak  pytałam  pracujących na  Kołłątaja,  czy  zdążą z  wszystkimi  pracami,  to  się  roześmiali.  Wchodzimy  na  teren  budowy,  co jest  zabronione. Tam  jeszcze  nie  jest  nic  zrobione.

-Uzgadnialiśmy  co  innego, a co  innego  zrobiono -  mówi  inna  kobieta pracująca  na rynku. – Na  Kołłątaja  nie  ma dróg  zrobionych. Jak  może  wobec  tego  przyjść  tam klient?  Zastępczyni  prezydenta  mówi, że  droga  ma  być  zrobiona. Ale  nie  jest. Nie  będzie ogrodzenia,  bo  w tydzień  tego  nie  zrobią.  Drogi  dojazdowej też  szybko  nie  zrobią,  bo  na to potrzeba  czasu.

- Nie ma światła,  nie ma zadaszenia, żaluzji  - wylicza kolejna sprzedająca  na  zielonym  rynku.- Jak  tam  wejdziemy,  skoro nie ma prądu, jak  kasy fiskalne  podłączymy? I  ten  termin  przed  świętami… Ani  tu ani tam nie zarobimy. Najlepiej, żeby  przeprowadzka  była  po świętach. I ponoć  sami mamy  podłączyć prąd. A pozwolenia? W  budkach nie ma żaluzji. Cały  towar nam  rozkradną.

- Na przeprowadzkę potrzeba więcej czasu  - usłyszeliśmy kolejną  opinię. - Bo dwa tygodnie  na przygotowanie  budki nie wystarczy. A  jeszcze na koniec  roku trzeba zrobić  remanent…

- Bezpieczniki  dali nam  tylko 6-amperów  - mówi jedna ze  sprzedawczyń, która  musi się  przenieść na  rynek  przy  ul. Kołłątaja.-   To  czajnik elektryczny  potrzebuje  więcej.  Dla  rzeźników,  tych co  chłodnie  mają ,to będzie za  mało.

Handlowcy skarżą się też na wielkość budek, do których mają się przenieść.  Będą mieli za małą  powierzchnię.

 - To nie majtki i skarpetki,  które  można  sobie  porozwieszać  - mówi  jedna z pań  handlujących   na zielonym  rynku warzywami.-  Nie  ma zaplecza. W  głąb pawilonu  wchodzi  się  tylko  2,5  metra.  Nie  jestem zadowolona  z tej przeprowadzki,   bo stanowiska  są  tam bardzo małe.   

Wielu handlowców mówi, że nie stać ich na  dużą budkę  za 1600 zł ( na rynku przy  ul. Grunwaldzkiej podobną powierzchnię mieli za 600 zł). Teraz wybiorą  więc mniejsze budki za 650 zł.  Można się  spodziewać, że wyższe koszty  odbiją się na cenach.  To może  zniechęcić do  zakupów  w  nowym miejscu mieszkańców i  Świnoujścia  i niemieckich  klientów.


Nie wiem  skąd większość  tych zarzutów. W środę odbyło się spotkanie pani prezydent Barbary Michalskiej z osobami, które będą prowadzić działalność gospodarczą na nowym targowisku. Nikt nie zgłosił problemu, aby zainaugurować  handel, dopiero po okresie świąteczno noworocznym. Handel rozpocznie się w pierwszym tygodniu grudnia; trwają już przeprowadzki,więc już chyba za późno, aby zmieniać termin otwarcia targowiska. Chcemy, aby do  20 -22  grudnia zniknęły budy  rynku przy ulicy Grunwaldzkiej, tak, że wszyscy klienci ,którzy będą chcieli robić zakupy świąteczne, nie będą mieli innej alternatywy, jeżeli chodzi o zielony rynek.
Stawki za dzierżawę są takie same jak na innych targowiskach miejskich, chociażby przy ulicy Wojska Polskiego. W ramach tego handlowcy będą mieli toalety,ochronę, bezpłatny parking, utrzymanie porządku, a więc standard o wiele wyższy niż na innych tego typu obiektach.
Firma, która wykonuje inwestycje obiecuje, że do planowanego terminu otwarcia targowiska zakończy inwestycje - jeżeli nie, czekają ją wysokie kary.W ciągu najbliższych dni zakończona zostanie droga dojazdowa z ulicy Kołłątaja, przywiezione zostało ogrodzenie, którego fundamenty już są.Doprowadzony do targowiska został prąd, a jak zapewnia wykonawca, bezpieczniki są zgodne z projektem, a więc 16-amperowe. W kioskach są zamontowane żaluzje antywłamaniowe. Około 12 stoisk, być może, nie ma jeszcze prądu, ale są to stoiska spożywcze, o wysokim poborze mocy, których dzierżawcy będą zwierali umowy na montaż liczników bezpośrednio z Eneą. 
Z drugiej strony nie można dziwić  się przedsiębiorcom, którzy będą prowadzić działalność gospodarczą na nowym rynku przy ulicy Kołłątaja. Po ich zaangażowaniu w spotkaniach, które były organizowane przez panią prezydent , udziale w przygotowaniu projektu widać, jak bardzo zależy im na tym miejscu, w którym będą spędzać czasami więcej czasu niż w domu.

Data dodania 25 listopada 2013