Koziołek wrócił do lasu
Młody samiec sarny, który topił się w kanale, cały i zdrowy wrócił już do lasu. To nie pierwszy przypadek, kiedy pracownicy schroniska dla zwierząt pomagają dzikim zwierzętom.
Koziołka wyłowiła z wody załoga jednego z holowników. Potem trafił do schroniska.
- Był potwornie zmęczony i przerażony – opowiada Alina Celniak ze świnoujskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt. – No i oczywiście cały mokry. Na szczęście nie miał żadnych obrażeń na ciele.
Pracownicy schroniska wysuszyli zwierzaka i gdy już doszedł do siebie zawieźli w głąb lasu, gdzie został wypuszczony. Błyskawicznie zniknął między drzewami.
- Z dzikimi zwierzętami trzeba postępować bardzo ostrożnie – przestrzega Alina Celniak. – W przeciwnym razie mogą dostać nawet ataku serca. Już sama sytuacja, w jakiej znalazł się ten koziołek, była dla niego olbrzymim stresem. A do tego jeszcze kontakt z człowiekiem. To nie jest normalna sytuacja dla dzikiego zwierzęcia.
Młody koziołek nie jest pierwszym, któremu pomagano w schronisku. Alina Celniak mówi, że podobnych przypadków mieli już przynajmniej z dziesięć.
- Między innymi sarnie znalezionej na drodze zakładaliśmy gips na złamaną nogę, opiekowaliśmy się też ciężarną sarną, która została znaleziona w bardzo kiepskim stanie – wylicza pani Alina. – Pierwszy raz jednak trafił do nas koziołek wyłowiony z wody.
Info: BIK UM Świnoujście
Fot. Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Świnoujściu
Data dodania 28 maja 2012